Dzien zapowiadal sie pochmurny. A nawet deszczowy. Jednak przed 12 wyszlo piekne slonce i ogrzalo Pola Mokotowskie. Dzisiaj pierwszy dzien z mikrofonem. Niestety sprzedano nam slaby sprzet, musialysmy sobie jakos radzic. Wazne, ze wreszcie wszyscy nas slyszeli.
Kiepski sprzet naglasniajacy nie pomagal w promocji (zdj.M.Lech-Zur)
Dzisiaj serwowalysmy zapiekane buleczki z pomidorami w ziolach i oliwa z
oliwek (bruschette).
Bruschette przypiekane na grillu (zdj.Malgorzata Lech-Zur)
A dla czytelnikow Smakow Toskanii cieszace sie popilarnoscia buleczki rozmarynowo-rodzynkowe.
Zdj.M.Lech-Zur
Wymienilysmy zdania z bardzo wieloma osobami. Tylko raz zdazylo sie, ze podeszla pewna pani i powiedziala, ze oliwa (uzyta do buleczek) jest gorzka. Reszta probujacych wloskie specjaly byla zadowolona. Niektorzy wracali wielokrotnie, a pewne dwie dziewczynki (nie przesadzajac) byly u nas kilkadziesiat razy. Dla niepoznaki zmienialy uczesanie lub zakladaly na glowe chustki.Razem z fotografem Magdalena Szwedkowicz-Kostrzewa mialysmy przyslowiowa radoche z obserwowania pomyslowych dziewczynek.
Dzien na Polach Mokotowskich zakonczyl sie o zmierzchu. Dzisiaj pokroilysmy 16 bagietek i 6 kilo pomidorow. Upieczonych 400 buleczkek rozmarynowych juz prawie nie bylo.
A mnie rozbawiła ta gorzka oliwa - a jaka ma niby być? Aż żałuję, że mnie tam nie było tyle pysznych smakołyków:)
OdpowiedzUsuńNo bo oliwa! Cierpkość, szczypanie w język to normalne....
OdpowiedzUsuńO której poszłaś spać, spotkanie urocze, kilogramy imponujące. Godzina publikacji posta, po północy!
Dzieci zabawne, ale pewne sterowane, choć troszeczkę dorosłymi. Ale to znaczy, że jedzonko pyszne i nieszkodliwe! Pozdrowienia !