niedziela, 2 października 2011

Pola Mokotowskie cz.II

Dzien zapowiadal sie pochmurny. A nawet deszczowy. Jednak przed 12 wyszlo piekne slonce i ogrzalo Pola Mokotowskie. Dzisiaj pierwszy dzien z mikrofonem. Niestety sprzedano nam slaby sprzet, musialysmy sobie jakos radzic. Wazne, ze wreszcie wszyscy nas slyszeli.

Kiepski sprzet naglasniajacy nie pomagal w promocji (zdj.M.Lech-Zur)

Dzisiaj serwowalysmy zapiekane buleczki z pomidorami w ziolach i oliwa z
oliwek (bruschette).


Bruschette przypiekane na grillu (zdj.Malgorzata Lech-Zur)

A dla czytelnikow Smakow Toskanii cieszace sie popilarnoscia buleczki rozmarynowo-rodzynkowe.

 Zdj.M.Lech-Zur

Wymienilysmy zdania z bardzo wieloma osobami. Tylko raz zdazylo sie, ze podeszla pewna pani i powiedziala, ze oliwa (uzyta do buleczek) jest gorzka. Reszta probujacych wloskie specjaly byla zadowolona. Niektorzy wracali wielokrotnie, a pewne dwie dziewczynki (nie przesadzajac) byly u nas kilkadziesiat razy. Dla niepoznaki zmienialy uczesanie lub zakladaly na glowe chustki.Razem z fotografem Magdalena Szwedkowicz-Kostrzewa mialysmy przyslowiowa radoche z obserwowania pomyslowych dziewczynek.
Dzien na Polach Mokotowskich zakonczyl sie o zmierzchu. Dzisiaj pokroilysmy 16 bagietek i 6 kilo pomidorow. Upieczonych 400 buleczkek rozmarynowych juz prawie nie bylo.

2 komentarze:

  1. A mnie rozbawiła ta gorzka oliwa - a jaka ma niby być? Aż żałuję, że mnie tam nie było tyle pysznych smakołyków:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No bo oliwa! Cierpkość, szczypanie w język to normalne....
    O której poszłaś spać, spotkanie urocze, kilogramy imponujące. Godzina publikacji posta, po północy!
    Dzieci zabawne, ale pewne sterowane, choć troszeczkę dorosłymi. Ale to znaczy, że jedzonko pyszne i nieszkodliwe! Pozdrowienia !

    OdpowiedzUsuń